Maroko dzięki położeniu nad samym Oceanem Atlantyckim ma do zaoferowania wiele pięknych widoków stworzonych przez samą naturę. Jednym z nich są czerwone łuki skalne znajdujące się na plaży Legzira.
O naszej podróży na południe, podczas której dotarliśmy na tę zjawiskową plażę przeczytacie tutaj.“Jednodniowa wyprawa na południe Maroka”Im dalej na południe Maroka, tym krajobraz coraz bardziej pustynny a Afryka bardziej dzika. I gorąca. W południowej części Maroka temperatury powyżej 40 stopni Celsjusza są bowiem codziennością. Nie przeszkadza to w dotarciu do….. czytaj dalej
Przypomnę, że na Lezgirę dojechaliśmy drogą nr R 104. Z miasteczka Tiznit kierowaliśmy się na Sidi Ifni. Ok 15-20 km za miejscowością Mirleft po prawej stronie znajduje się drogowskaz z nazwą plaży. Dojść na nią trzeba dość stromymi i długimi schodami.
u góry schodów…….i u ich stóp
Długa na ok. 5 km plaża nie sprawiała wrażenia zatłoczonej. Jak wiele marokańskich plaż jest bardzo szeroka i z wyglądu nie różni się niczym od tej w Agadirze. Kiedy jednak spojrzeliśmy w lewo dostrzegliśmy rysujący się w oddali czerwony łuk skalny. Jeden z jego końców wychodził z klifowego wybrzeża a drugi wpadał do oceanu.
plaża Legzira – początek długiego spaceru
Podchodząc bliżej okazało się, że za łukiem znajduje się drugi, jeszcze piękniejszy. Droga do nich to około 30 minutowy spacer, ale nie wyobrażam sobie bycia na Legzirze i nie przejścia przez powstałe w wyniku erozji wodnej tunele. Oczywiście sprawę można sobie ułatwić – na początku plaży nie brak wypożyczalni quadów. Można też wskoczyć na wielbłąda. My wybraliśmy spacer. Śpieszyliśmy się, świadomi tego, że wkrótce wraz z przypływem przejście pod skalnymi bramami może stać się niemożliwe.
pierwszy łuk…i drugi
Łuki rzeczywiście robią wrażenie, zwłaszcza z bliska. Jak powstały? Fale morskie przez lata podmywały klify aż wydrążyły w nich niesamowite tunele. Dlatego mówi się o nich cuda natury – żaden człowiek nie mógłby stworzyć czegoś podobnego. Czerwony kolor skał nadaje łukom bajkowego wyglądu.
a to widok na drugim końcu plaży
Na Legzirę dociera wielu turystów, ale nie jest to jeszcze miejsce typowo komercyjne. Oprócz kilku wzniesionych na skale restauracji i hotelików nie ma tam nic więcej. Żadnych luksusowych domków czy hoteli, żadnej promenady. To miejsce znane z folderów turystycznych, ale jednocześnie odludne. Najpiękniejsze przy zachodzie słońca, kiedy ludzi już niewielu a ogromne kolumny skalne na tle czerwonego nieba muszą robić wrażenie.
ślad cywilizacji na Legzira BeachLegzira Beach
Po bardzo długim spacerze wróciliśmy na początek plaży, by zjeść obiad w jednej z knajpek na skale. Patrząc jeszcze z daleka na łuki nie mogliśmy podejrzewać, że dwa miesiące po naszej podróży jeden z najpopularniejszych marokańskich cudów natury przestanie istnieć. We wrześniu 2016 roku woda, która wiele lat temu wyczarowała te piękne formacje skalne zniszczyła jedną z nich. Łuk tracąc stabilność zawalił się. Po fakcie przeczytałam, że już kilka miesięcy wcześniej pojawiły się na nim pęknięcia, ale kto mógł przewidzieć taki scenariusz? Legzira Beach nie jest już taka jak była kiedyś i Marokańczycy obawiają się, że miejsce to straci na popularności. My zdążyliśmy zobaczyć Legzirę w całej okazałości, ale szkoda plaży, przez wielu uznawanej za jedną z najpiękniejszych na świecie. Teraz niestety to się może zmienić.